-

Zbigniew

Opowieści z burty

Miejscem, gdzie podczas rejsów zbiera się załoga jest sterówka. Po prostu idzie się pogadać z osobą, która akurat steruje (kapitan lub sternik). Po przejściu jakieś śluzy za Berlinem, szliśmy do Magdeburga, poszedłem pogadać sobie z kapitanem.


Wiadomym jest, że opowieści zaczynają się od miejsca; gdzie to się nie pływało lub gdzie to mogło się pływać. Po paru zdaniach kapitan zaczął - wiesz Zbyszek, tak się tu tułamy po tej Brandenburgii z tymi pudłami..., a miałem propozycję od kolegi,by iść z nim na Men, na pasażerkę. To jest robota! wypłata dobra, mieszkanie, mundur biały i wyprasowany pobierany od obsługi statku (tam armatorzy mają kilka wycieczkowców).


Oczywistym jest, że w tego typu opowieściach temat musiał zejść na sprawy związane..., kapitan ciągnął dalej - wiesz Zbyszek, kolega jest przystojnym facetem, wysoki, czarne szpakowate włosy, ciemne okulary i biały kapitański mundur. Tak się składa, że oni tymi statkami przewożą wycieczki złożone z osób 65+. Kolega się przyznał, że gustuje w paniach w tym wieku. Daje to wiele radości i satysfakcji koledze i paniom.
Ogólnie rozmowa potoczyła się dalej, a zakończyła się na tym jak kapitan stwierdził, że są osoby, które lubią panów 65+... nie poszliśmy w tym kierunku.


Zaczęły się opowieści z PRL-u. Dużo syszałem o przemycie na statkach (polecam film pt: "Dwoje z wielkiej rzeki"), coś tam napomknąłem o tej sprawie. W swojej naiwności myślałem sobie tak: szła sobie załoga do pewexu i kupowała kilka skrzynek wódki, brała towar i chowała go na statku. - Puknij się w głowę, powiedział kapitan - Zbyszek to tak nie wyglądało. Sprawa była umówiona z kierownikiem peweksu, star (to taki samochód - wyjaśnienie dla młodszych) podjeżdzał pod statek, gdzie przeładowywano na niego towar (głównie wódka). Na statkach są pewne miejsca, gdzie chowa się różne rzeczy, a ludzie ze służb celnych itp. z różnych przyczyn starają się tam nie zaglądać. Towar się sprzedawało określonym osobom w Berlinie Zachodnim. Było to bardzo dobrze zorganizowane przedsiębiorstwo. Z powrotem przywoziło się ciuchy. Nie było detalistów.
Rozmowa się skończyła, bo trzeba było wejść do śluzy.

 



tagi: żegluga 

Zbigniew
17 października 2020 12:04
17     1715    5 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

tadman @Zbigniew
17 października 2020 12:17

Brakuje w tej opowieści wyjaśnienia źródeł bezkarności. Po mojemu większość pływających, a szczególnie tych, którzy mieli do czynienia z pasażerami, w tym zagranicznymi, pracowała w szeroko rozumianej służbie zdrowia.

zaloguj się by móc komentować

MZ @tadman 17 października 2020 12:17
17 października 2020 12:37

Innych nie dopuszczano...to wiem.

zaloguj się by móc komentować

Zbigniew @tadman 17 października 2020 12:17
17 października 2020 12:58

Pasażerki to opowieść z czasów obecnych, natomiast opowieść o handlu międzynarodowym dotyczyła czasów z lat 80-tych XX wieku. Mam przepisy żeglugowe z 1952 r. gdzie napisano, że aby pływać na Odrze po odcinku granicznym trzeba mieć specjalne zezwolenia.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @tadman 17 października 2020 12:17
17 października 2020 12:58

Poza tym służby miały żony i dzieci, które też chciały być ladnie ubrane oraz mieć sprzet AGD oraz płyty modnych zepołów. Jak znam życie w jedną stronę szedł PEWEX a w drugą to, co potem można było znaleźć na Bazarze Różyckiego oraz innych wybranych miejscach.

Był to tzw. tolerowany export i import prywatny, półoficjalny, uzywany jako zawór do regulacji napięcia społecznego.

Dobrze, że przypomniał Pan jak było.

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @Zbigniew
17 października 2020 13:28

Podejrzewam, że dzisiaj kapitan z pasażerki pływa bezrobotnie po rzece wspomnień i wyrywa laski 65+ przez internet. Pytanie, czy ma z tego kasę jak kapitan z brudnej towarówki? 

 

 

zaloguj się by móc komentować

Zbigniew @betacool 17 października 2020 13:28
17 października 2020 13:37

Dobre !!! Szczerze pisząc ja tam wolę "brudne" towarówki. Opowiadali mi jak na pewnym Bizonie ( Bizon to typ pchacza rzecznego) pływał mechanik słusznej postury. Na tym Bizonie w części mieszkalnej były położone przez wspomnianego mechanika śnieżnobiałe dywany/chodniki i biada temu, kto wszedłby tam w butach.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @Zbigniew
17 października 2020 14:02

Tego chciałem się właśnie pozbyć, PRL-u., wyjeżdżając z Polski. W każdym miejscu w Polsce są jego resztki, nawet, jak nie ma ☺ Żyłem tyle lat w PRL- i potem. Byłem zawsze obok polityki, bo po co w PRL-u było się nią zajmować. Po "upadku komunizmu" dałem  się nabrać. Ostatni raz. Zresztą teraz dotyczy to już wszędzie.

zaloguj się by móc komentować

tadman @ewa-rembikowska 17 października 2020 12:58
17 października 2020 14:32

Miałem okazję porozmawiać z marynarzem pływającym na Daleki Wschód. Jego angielski był kiepski, bo uczył się sam by handlować. Nie miał najmniejszych kłopotów z porozumieniem się z Chińczykami, Hindusami, czy Arabami, a  ja w zderzeniu z żywym człowiekiem posługującym się tym językiem odpadałem.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Zbigniew
17 października 2020 15:25

Słyszłem z tzw. bez[posredniego źródła, ze większosc artykółow oferowanych w sieci PEWEX to były podróbki. Od alkoholi ikosmetyjów po dżonsy. Były ponoć gdzies na pograniczu francusko-niemieckim specjalnie przez PEWEX załozone firmy, które takie podróbki produkowały (znaczy słyszałem gdzie, tj. w jakich miejscowosciach, ale nie napiszę , bo nie byłem tam i nie widziałem na własne oczy). Sposób na  drenaż nadwislańskich tubylców z waluty wymienialnej, którą im rodziny z USA dosyłały.

Mało kto w kraju mógł rozpoznać, że to fałszywki. A "metki" miały jak najbardziej "zachodnie'.

zaloguj się by móc komentować

Zbigniew @stanislaw-orda 17 października 2020 15:25
17 października 2020 15:42

Nie zdziwiłbym się, by jedna z tych miejscowości nosiła nazwę Łódź.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Zbigniew 17 października 2020 15:42
17 października 2020 15:48

Bardziej  w okolicach Strasbourga

zaloguj się by móc komentować

Zbigniew @stanislaw-orda 17 października 2020 15:48
17 października 2020 15:53

W okolicach Strasbourga to tylko pewnie te metki drukowali.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Zbigniew 17 października 2020 15:53
17 października 2020 16:12

W okolicach Łodzi byłoby  zdecydowanie łatwiej o dekonspirację takiego przedsięwzięcia.

 

 

zaloguj się by móc komentować

mooj @stanislaw-orda 17 października 2020 15:25
17 października 2020 16:17

We Francji produkowane, płacone frankami..

a po co tak? Wozić, przepłacać wielokrotnie za pracę?

Sporo ciuchów w latach 60  70  70 produkowanych w Polsce było metkowanych we Francji - zupełnie oficjalnie (przez producentów) i nieoficjalnie (przez sprzedawców). Od bielizny "markowej" przez garnitury do ciężkich: płaszcze etc. Nawet w 90 latach.

Zresztą - założenie w nazwie figurujące "eksport wewnętrzny" to raczej dziwić się należy, że coś stamtąd było przez Peweks sprowadzane, nie tylko do Baltony szło.

Chyba, że o pranie pieniędzy chodziło tj taką szwalnię w kapitał na legalu zaopatrzyć - do wykorzystania na różne cele (w tym i poprzez "wypłaty dla handlowców") - to tak, owszem...

zaloguj się by móc komentować

sannis @stanislaw-orda 17 października 2020 15:25
18 października 2020 12:08

Niby, że wszystko podrabiali: Lego, Matchboxy, Dunhille, OldSpice, i elektronikę Akai. Z tego co pamiętam, to duzo było asortymentu polskiego niedostępnego gdzie indziej np. szynka konserwowa. To pamiętam, bo wódki jeszcze nie piłem. Za mały byłem. Ze słyszenia też wiem, że przez PEWEX można było kupić samochody i mieszkania.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @sannis 18 października 2020 12:08
18 października 2020 12:26

"Wszystko" to spora przesada. Głównie alkohole (np. koniaki), kosmetyki (głośnych marek), odzież (levisy, wranglery etc.).

Reszta asortymentu to był zbyt  za małych ilościach i uruchamianie dla nich specjalnej produkcji poróbek  "nie kalkulowało się".

zaloguj się by móc komentować

Paris @Zbigniew
18 października 2020 18:57

Bardzo  fajny  wpis,...

...  a  jeszcze  fajniejsza  wymiana  komentarzy  !!!

Nie  wiedzialam  nawet,  ze  -  po  prawdzie  -  to  tak  wygladalo  w  tym  calym  PRL'u,  bylam  za  mala...  a  to  byl  zwykly  przemyt,  szwindel  i  prywata...  tyle  ciekawych  rzeczy  idzie  sie  dowiedziec  na  SN  !!!

I  to  jest  piekne...  dziekuje  i  pozdrawiam  serdecznie  Pana  Zbigniewa,

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować