Wow, dziękuję, świetny materiał! Czemu ja tego wcześniej na to nie trafiłem?...Wszytko wyłożone na tacy, coś niesamowitego.  Obejrzę go później na spokojnie, ale na szybko jedna uwaga.  Film "Polowy wypał cegieł" z 1959 r. ma 28 tysięcy odsłonięć na YT . To jest jednak ogromnie optymistyczna informacja, że ludzi takie sprawy interesują :-)

Ciekawe jest takie mieszanie miar długości: centymetry  i na grubość palca.

Te centymetry są jak z metrówki i chyba była taka w dwu skalach cm i cal.

Trochę słabiej jest wyjaśnione ustawianie skośne w kanałach.

1959

Takie ręce nie potrzebowały.

P.S.

atestów, audytów, ... hmm ?

B.H.P. ... po pierwsze nie szkodzić.

i kto by pomyślał, że zaczęło się krojcefeldajakopsa a skończyło na metanie.

A to słowo "wypał". Miodzio :)

Przy wyrobie surowej cegły glina nie nieszczy tak bardzo rąk, ale wypalona ceła to już jest ekstremalny pilling dla dłoni.

Ciekawe. Rok 1959! W 1957 poleciał w kosmos Sputnik, a cegły dalej się robi technologią sumeryjską.

To prawda. Wypał zwrócił moją uwagę jako pierwszy jako że jest w tytule.

Swoją drogą, pamiętam dorabianie w cegielni za dzieciaka. Ledwo pamiętam.

Jaka szerokość geograficzna, takie technologiczne uwarunkowania. Nie da się wysuszyć, to trzeba wypalić. A poza tym przypomina mi się wierszyk o tym ile trzeba było mozołu do zrobienia jednego stołu.

To, zdaje się, ma swoją nazwę: ogacenie.

Dlatego napisałem "zdaje się". Dziękuję.

Kolega miał taki fetysz. Książkę wydaną przed wojną o glinie, sieczce i cegle ?

;)

:)

kompozyty.

dla ubogich.

P.S.

To jest jednak przepaść. Z półwieku temu takie drukowane potrafiły utrzymać, dziś jest prościej - gugle.

Nie wiem, czy jest jeszcze żywa strona Google Patents ?

Po półwieku - jak na jeden żywot - się uśmiałem.

Plusy należą się twórcom tego materiału... i to wielkie. Ludzie we wczesnym PRL-u, by przeżyć i mieszkać po ludzku ratowali się jak mogli.